nieudana moim zdaniem reaktywacja wzorca z Braveheart'a. w przeciwienstwie do historii wallace'a w tym filmie brak blyskotliwej fabuly, udanej akcji, patosu, ktory po prostu nie wyszedl - ostatnia scena gdy biegnie z flaga jest jak dla mnie zalosna. to jest moja subiektywna opinia i nikt sie nie musi z nia zgadzac, ale na pewno nie jest to pozycja ambitna. co najwyzej obejrzec z rodzina ze wzgledu na kostiumy i rozmach.
Proszę mi powiedzieć, dlaczego zawsze wśród grupy normalnych ludzi musi się jeden idiota trafić?
Popieram. Piękne scenografie, zdjęcia, kostiumy itd. Ale sam patos to już tutaj gruba przesada. To jest film propagandowy, a nie fabularny. Za długi, za długi, za długi. Wszyscy są biało-czarni w tym filmie, nie ma trudnych pytań, trudnych postaw - idź walczyć, a zostaniesz zbawiony. Bez sensu.
Brak porządnych wątków pobocznych - wątek miłosny jest śmieszny (on kocha ją, ona chce mu rodzić dzieci - co to za wątek?), wątków sensacyjnych zbytnio nie ma. Ogólnie film jest zbyt ckliwy, zbyt rozciągnięty i zbyt patetyczny.
Warto sobie obejrzeć raz bo są piękne zdjęcia (szczególnie w HD) i tyle. Ja musiałem końcówkę przewijać bo biegnący Gibson z flagą pokonujący wszystkich przeciwników wywoływał u mnie uczucia zamulenia...
A która pozycja Emmericha jest ambitna? :):)
On robi filmy widowiskowe, ale puste jak wydmuszka i tyle...taki styl..
jedynie Dzień Niepodległości wspominam dobrze, bo bardzo mi się podobał. Reszta to po prostu średniaki. I Patriota i Pojutrze i Godzilla czy Gwiezdne wrota, są filmami efektownymi ale do zapomnienia po seansie.
Na 2012 miałem iść do kina, ale wszyscy moi znajomi zjechali go od góry w dół i sobie odpuściłem.
Summa summarum, Patriota nie jest złym filmem, ale nie robi wrażenia żadnego.