Ja rozumiem, ale powiem Ci szczerze, ze gdyby miał olej w głowie, to by dał radę - ja patrzę po np piłkarzach - też szybko zarabiają wielką kasę i ci mądrzy radzą sobie również potem, a pustaki zaraz po karierze - alkoholizm, upadłość, bankructwo, bezdomność słowem upadek
Zarówno w piłce, jak i filmie obecnie najlepiej radzą sobie... przeciętniacy. Właśnie ci z "olejem w głowie" za to pozbawieni klasy czy finezji. Dzisiejszy świat jest dla takich miernot idealny.
To, że przeciętniakom jest łatwiej to prawda, ale jak wspomniałem byli np piłkarze czy aktorzy wybitni i sobie poradzili (bo mieli olej w głowie), a byli wybitnie utalentowani, którzy skończyli źle, bo mieli w głowie sieczkę, takie życie
Ciekawe ilu z nas by nie odwaliło gdyby w wieku kilkunastu lat zamiast siedzieć w szkole,mogli rozbijać się po mieście Ferarri :-)))
To fakt. Media pastwią się nad upadkami moralnymi Culkina czy Furlonga, ale z drugiej strony jakie oni mieli ku temu 'sprzyjające warunki'... Komu nie odpier***by gdyby za gówniarza stał się 'bogiem' mając dostęp do nieograniczonej kasy, popularności i spełnianych zachcianek? W pewnym sensie są ofiarami własnej szansy na sukces.
Co do Renfro to dopiero teraz dowiedziałem się, że nie żyje od ponad dekady. A znałem go głownie z trzech filmów: "Klient", "Uśpieni" i moim zdaniem bardzo niedocenionego "Ucznia szatana". Ćwierć wieku przeżył i nie ma chłopaka. Qrewsko przykre :/
Gdzieś czytałem słowa Tysona , który powiedział że dopóki inni cię mają za Boga, to jeszcze nic się nie dzieje, ale w momencie w którym uwierzysz że to prawda to już przepadles. Otoczenie takiego celebryty też mu nieźle pomaga w drodze do rynsztoka. Tabuny przyjaciół i lizusów, którzy dostana się do takiego cycka potrafią zrobić wodę z mózgu. ;-)